Archiwum 27 października 2003


paź 27 2003 Of Miss Lucifer...
Komentarze: 1

Lucyferka... o niej mógłbym pisać i pisać, bo ta kobieta to temat-rzeka... znam ją od roku; może i niedługo, ale jest mi dość... bliska? Nie wiem, czy mogę to o niej powiedzieć... sprawa z Lucyferką jest o tyle głupia, że gdybym miał z nią więcej tematów do rozmowy, gdybym był dla niej lepszym partnerem do konwersacji, po prostu gdybym był na jej poziomie, to z całą pewnością rozumielibyśmy się lepiej... ale tak nie jest... potrafię docenić to, że mimo tej ogromnej przepaści intelektualnej, jaka nas dzieli, ona potrafi poudawać, że fajnie jej się ze mną gada... ba, nawet czasem zamienić zdanie lub dwa w cztery oczy...

When leaves have fallen And skies turned to grey. The night keeps on closing in on the day A nightingale sings his song of farewell You better hide from Her freezing hell

Są oczywiście rzeczy, jakie mi u niej nie pasują... czasem wydaje mi się, że ona jest okropnym lekkoduchem, a ja nie przepadam za takimi ludźmi... podobnie, nie lubię, gdy na przykład mówię jej, że w weekendy siedzę w domu i nigdzie nie wychodzę, ani do żadnych pubów ani kina... bo po prostu nie lubię tego, wolę siedzieć w domu... i nie lubię, gdy ona strasznie się dziwi z tego powodu... nie lubię też, gdy mówi, że jestem od niej lepszy z tego lub innego przedmiotu u nas na studiach, bo to nieprawda, jest ode mnie lepsza we wszystkim... dosłownie, poza studiami też...

On cold wings She's coming You better keep moving For warmth, you'll be longing. Nightingale Come on just feel it Don't you see it? You better believe.

Jest wiele, bardzo wiele rzeczy, które podobaja mi się w Lucyferce, i które mi imponują... ale chyba nie ma potrzeby ich wymieniać, to po prostu wszystko to, czego ja nie mam... inteligencja, której żywotność, mówiąc zwięźle, wbija mnie w ziemię... oczytanie i wiedza, których zasób robi ze mnie nieprzydatny nikomu smieć... i, nie oszukujmy się, uroda,  której nawet nie mam do czego porównać... Lucyferka jest bardzo, bardzo piękną kobietą...

When She embraces Your heart turns to stone She comes at night when you are all alone And when She whispers Your blood shall run coldYou better hide before She finds you

Straszne... nawet słowa, którymi o niej piszę są jakieś takie... wyświechtane, miałkie, bez wyrazu... może w ogóle nie powinienem o niej mówić? Pewnie tak...

Whenever She is raging She takes all life away Haven't you seen? Haven't you seen? The ruins of our world?
meier_link : :
paź 27 2003 Once more unto the breach...
Komentarze: 1

Pomysł na następne kilka wpisów podrzuciła mi pewna netowa znajoma (dzięki Ela)... zaczęła opisywać swoich znajomych na swoim blogu, więc ja zdecydowałem się zrobić coś podobnego... napiszę kilka rzeczy o tych najbliższych mi ludziach, a także o tych może nie bliskich, ale na pewno mających jakiś tam wpływ na mnie... acha, I porządek w jakim opisuję te osoby jest nieprzypadkowy, I COŚ znaczy... a co, to sami zainteresowani powinni odkryć gdy zakończę ten cykl...

meier_link : :