Archiwum wrzesień 2004


wrz 29 2004 Docere, movere, delectare...
Komentarze: 2

Właśnie zakończyłem praktyki nauczycielskie w gimnazjum… fajne uczucie, być po drugiej stronie barykady… dzieciaki nawet mnie chyba polubiły, bo na moje oświadczenie, że dziś jest ostatnia lekcja ze mną, odpowiedziały czymś w stylu chóralnego „łeeeeee”… ja wręcz przeciwnie…

 

Potwierdziła się moja opinia, że gimnazjum to wylęgarnia chamów i prostaków… na dodatek absolutnych nieuków i ignorantów… sympatie sympatiami, ale żeby nie wiedzieć, co to jest dopełnienie? Podmiot? Nie odróżniać osoby od liczby gramatycznej? Momentami zastanawiałem się, jak oni w ogóle skończyli podstawówkę… jedyne, o czym można z nimi pogadać to piłka nożna i tandetna muzyka… strasznie dziwili się, jak powiedziałem, iż nienawidzę polskiego hip-hopsasa-hopu… dresofon oczywiście jest bożkiem na piedestale… zgroza…

 

Z drugiej strony dyrekcja szkoły zachowuje się jak władze klasztoru… dziewczynom nie wolno jest nosić bluzek odsłaniających pępek… tudzież kilku innych sztuk garderoby… gdybym wciąż był tam uczniem, interweniowałbym u rzecznika praw obywatelskich… to jest jawny zamach na zagwarantowane konstytucyjnie prawa każdego obywatela…

 

Muszę jeszcze odebrać recenzję swojej pedagogicznej działalności od opiekuna praktyk, ale lepiej, żeby coś dobrego tam napisał… za taki Sajgon, jaki odbywał się przez kończący się właśnie wrzesień każdy zasługuje na najwyższą ocenę…

 

meier_link : :