Archiwum 09 października 2003


paź 09 2003 Craving the impossible...
Komentarze: 1

Ostrzegam, ten wpis jest dość trywialny i dotyczy raczej głupiego tematu... ale nic to, i tak nikt tego nie czyta...

Widziałem dziś w sklepie papierniczym bardzo piękną rzecz, mianowicie pióro Watermana... srebrne, w komplecie z długopisem tej samej barwy, w wyłożonym skórą futerale... przepiękne... zawsze chciałem mieć pióro, takie z hmmmm... nie wiem, jak się to poprawnie nazywa, takie z wystającą stalówką... gdybym takie kiedykolwiek miał, myślę, że popracowałbym nad charakterem pisma, bo póki co bazgrzę jak nieszczęście... ech... ale to pióro było cudowne, aż ekspedientka się spytała, dlaczego się tak wpatruję... nie wiem, ludzie chcieliby mieć samochód, telewizor albo jakiś ciuch od czołowego projektanta... a ja chciałbym pióro... i wcale nie musi być Waterman albo Parker, byleby ładnie pisało... mam nawet atrament w pięknym, ciemnym odcieniu zieleni... nie wiem po co mi on, skoro nie mam pióra, ale czasem, jak mam napisać coś ważnego, tak sobie myślę, jakby to wyglądało na zielono... i myślę, że wyglądałoby całkiem ładnie... ech...

Nie wiem dlaczego sam nie kupię sobie pióra, ale jakoś tak... nie mogę, nie wiem czemu... móglbym oszczędzić, kupowałem juz droższe rzeczy... ale jakoś mi się to nie komponuje... jestem głupi i tyle...

meier_link : :