wrz 15 2003

No regret 'cause I've got nothing to lose......


Komentarze: 0

Poćwiczyłem dzisiaj łuk... to dość dziwne, ale idzie mi coraz lepiej... za każdym razem, gdy ćwiczę, strzelam lepiej... i dobrze! Szkoda tylko, że zniszczyłem jedną strzałę... zgubiłem grot, gdy uderzyła w drzewo...

Miałem wczoraj bardzo sympatyczną rozmowę z Lucyferką... gadaliśmy do 3:30... tja, a mama się wkurzyła, że tak siedzę po nocach... rozmawialiśmy między innymi o tym, kogo nazwałbym przyjacielem... bo zaczęło się od tego, że ona powiedziała, że Evan jest moim przyjacielem... a ja odpowiedziałem, że tak nie jest, przynajmniej z mojej strony; oczywiście, jest dobrym kumplem, ale przyjacielem bym go nie nazwał... tudzież kogokolwiek innego... jakoś nie komponuje mi się zestawienie ja+jakiś przyjaciel... nie wiem, czy chcę mieć przyjaciół... nie są mi właściwie potrzebni... potrafię dać sobie radę sam...

W sumie chciałem coś napisać o ludziach, których znam... tak mnie jakoś naszło... kumplach z roku chcociażby... Evanie, Lucyferce, Magdzie, Marku, Beavisie... Dizzy... ale nie wiem co konkretnie mógłbym o nich napisać... że są w porządku...? 

Ciekawe, jak tam Dziedzic i jego wypracowanie... widzieliśmy się w ubiegły piątek, dzień wcześniej dostał temat pracy... i mowił, że przez godzinę ślęczenia nad tą pracą napisał pół strony... nie zazdroszczę... ale trzymam za niego (i jego brata też) kciuki na poprawce... eeech... poprawki... Evan i Beavis mają swoje niedługo... i Monika na przykład też... Monika to Monika, ale cieszę się, że Evan przysiadł i się uczy... przynajmniej takie sprawia wrażenie... nie wiem, jak Beavis, ale jego raczej nie trzeba zaganiać batem do nauki, gdy trzeba, to sam siada... co nie zmienia faktu, że martwię się o nich jak cholera... o Monikę chyba trochę też... w sumie ledwo co kiedykolwiek rozmawiamy, ale jakoś tak mi się opatrzyła na tych studiach...

listu od Joasi wciąż nie ma, ale pewnie wysłała go w piątek albo dzisiaj, więc pewnie niedługo dojdzie... mam nadzieję... bo już nie wytrzymuję z niecierpliwości... szczególnie, że jak juz pisałem, Joasia ma mi opisać, co to za niespodziankę mi szykuje... dzisiaj odbieram odbitki zdjęć z wakacji, i dobrze, bo obiecałem, że wyślę Joasi swoje zdjęcie...

Coś mi w gardle przeszkadza... mam nadzieję, że nie zaczyna mi się jakieś choróbsko...

Może coś dzisiaj jeszcze dopiszę...

meier_link : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz