Hope Forever Lost To Fate...
Komentarze: 2
Temat dzisiejszego wywodu podrzucony mi został przez Lucyferkę (nawiasem mówiąc nie wiem, co bym momentami zrobił bez tej kobiety, ale to mie należy do sprawy). A tematem tym jest: za co warto umrzeć?
Po pierwsze, za honor i dobre imię. Tu - wyjątkowo - zgodziliśmy się z Lucyferką w stu procentach. Tym niemniej, nie wiem, czy ona odczuwa wagę sytuacji w takim samym stopniu jak ja. Dla mnie mój honor jest jedną z niewielu rzeczy, do których przywiązuje wagę (ogromną!) i doprawdy, myślę, że byłbym gotów za niego umrzeć. To tak, jak pisał Musashi Miyamoto w swej Księdze Pięciu Kręgów: "Poświęcaj życie, ale nie sławę czy honor". I nic dodać, nic ująć. Pewne zgrzyty wystepują w kwestii tego "dobrego imienia". Pod dobrym imieniem rozumiem przede wszystkim godność, a według mnie jednym z najważniejszych wyznaczników godności jest prawdomówność i dotrzymywanie słowa. W końcu jeżeli powiedziałbym, że coś zrobię, a potem się wykpił, nie szanowałbym samego siebie. Poniekąd nie zabiłbym się, gdybym nie dotrzymał słowa z przyczyn ode mnie niezależnych, ale... np. wracając do tego dobrego imienia - to oznacza również dobre imię rodziny, nie tylko moje. Gdyby moja śmierć mogła zmazać jakąś hańbę z nazwiska rodu - bez zastanowienia rozstałbym się z tym światem.
Po drugie, uważam, że można umrzeć za inną osobę, aby inna osoba mogła żyć. Jest to oczywiście związane z wielkim znaczeniem jednej osoby dla drugiej i wielką temperaturą związku takich ludzi... niekoniecznie musi to być miłość typowo pojmowana. Może to być też miłość braterska, albo macierzyńska... a także ojcowska. Może to być także wielka przyjaźń. w każdym razie taka wzajemna relacja dwóch (lub dwojga) ludzi musi być, bardzo, bardzo poważna, skoro jeden z nich decyduje się poświęcić życie za drugiego. Czy ja bym to zrobił? Odpowiedź jak wyżej: za rodzinę zawsze. Za przyjaciół - nie wiem, żadnych nie mam.
I oczywiście najlepszą śmiercią jest śmierć w walce. Ma to niewątpliwie związek z punktem drugim, ale jest więcej różnic niż podobieństw. Na szczęście to zagadnienie jest na tyle jasne, że nikomu nie trzeba chyba tłumaczyć, dlaczego jeżeli miałbym ostatecznie umierać, chciałbym polec w bitwie?
Dodaj komentarz